WinterFox
Witam na WinterFOX.eu. Miło mi, że tu zajrzałeś!
Swoją przygodę ze snowboardem rozpocząłem w 2015 roku jako samouk. Zawsze chciałem jeździć na snowboardzie, ale od zawsze wiał mi wiatr w oczy. W góry mam kilka ładnych kilometrów, których nie chciało mi się pokonywać. Pewnego jednak dnia stwierdziliśmy z dziewczyną, że trzeba w końcu spróbować!
Wypożyczyliśmy sprzęt, kupiliśmy pass na wszystkie wyciągi iiiiii… Gleba na orczyku. Koleś pajac darł mordę i przez to mocno zniechęcił nas do korzystania z orczyka… Oczywiście znajdą się i pomocni pracownicy, ten taki niestety nie był.
Z buta weszliśmy do 1/3 góry i założyliśmy deskę na nogi. Co dalej? Nie szło ani wstać, ani jechać… Kolejny zawód. Obok nas pojawił się instruktor z dziećmi. Gada, gada, gada, rozkazał im wstać. Ci wstali i pojechali w dół jak roboty. Instruktor widział, że coś nam nie idzie. Dziewczyna naśladując dzieci, wstała i zaczęła jechać! WOW! Instruktor podrzucił jej jeszcze kilka szybkich wskazówek i pojechał za swoją grupą. Chciałem też wstać, ale wychodziło mi troszkę gorzej. Po trzech wywrotkach udało się jednak zjechać!
W pierwszym roku jeździliśmy tylko jeden dzień. Pomimo, że nasze zjazdy to ześlizg na tylnej krawędzi deski – czyli dosłownie hamowanie – było super! Jeszcze tego samego dnia ciskaliśmy na samą górę największym wyciągiem (orczyk odpuściliśmy na kilka lat). I tak co roku wykorzystywaliśmy co najwyżej jeden – dwa dni na jazdę. Bardzo niewiele.
Co warto zaznaczyć – nie przejmuj się jak nie będzie Ci wychodzić! W drugim roku całkiem fajnie mi szło, ciąłem stok w bok, z lewej na prawo, potrafiłem odwrócić deskę i śmignąć miedzy wąskimi drzewami! Pewnie z boku wyglądało to inaczej – ale mówię o swoim odczuciu 🙂 Dziewczynie szło nieco gorzej. W trzecim roku natomiast to ja miałem problemy, mogłem skręcić w lewo, ale w prawo już nie. Po prostu nie dało się… Dziewczyna za to całkiem dobrze sobie radziła. Nie wiedzieliśmy czemu jest tak a nie inaczej… Nie pomyślałem nawet, aby szukać informacji w internecie.
Dopiero na zimowe wakacje kilka lat później, wybraliśmy się do Austrii typowo na deskę. Dzień w dzień amatorka przez 6 dni. Tak czy siak zadowolenie! Zapalony narciarz pokazał mi kilka filmów snowboardowych – pomimo, że nie chciałem ich oglądać. Coś tam posłuchałem i stwierdziłem, że są one całkiem dobre. Zapoznałem się z podstawami i zacząłem widzieć swoje błędy. Później tak mnie to wkręciło, że obejrzałem pół YouTube z tutorialami.
Oglądając tutoriale ogarnąłem wiele nowych technik i sposobów na podrasowanie swojej jazdy. Dowiedziałem się również więcej o samym sprzęcie co niby nieistotne – ale jednak bardzo ważne! Nawet zacząłem widzieć błędy ludzi wystawiających swoje filmiki ze zjazdów. Naprawdę warto poświęcić troszkę czasu, obejrzeć kilka filmików i przeczytać trochę tekstów. Jedyne co może denerwować przy nauce tego typu to różnorodność materiału. Ze zjazdu bokiem, zobaczycie filmik jak zrobić front flipa, a później filmik o tym jak stać na desce. Dopiero po obejrzeniu tych materiałów i ogarnięciu się w ten sposób postanowiłem kupić swój pierwszy, własny sprzęt, wiedząc, że chcę to umieć i chcę to robić.
Strona WinterFox powstała, aby znalezione materiały poukładać i ułatwić życie tym, którym szukać się nie chce. Postaram się pisać zrozumiale. Niektóre filmy mogą nie pochodzić od profesjonalistów. Wybiorę tylko te, które są według mnie wartościowe. W każdym temacie znajdzie się po kilka filmów. Mimo, że informacje na pewno będą się powtarzać, warto obejrzeć je wszystkie. Czasem wszystko wygląda praktycznie identycznie, ale jedno zdanie wypowiedziane inaczej może bardziej rozjaśnić sprawę. Mam nadzieję, że pomogłem!