Snowboard – wypożyczyć czy kupić?

Wynajem sprzętu snowboardowego

Chyba najlepszym wyjściem dla początkującego snowboardzisty będzie wypożyczenie sprzętu. Jest to bardzo prosta sprawa. Wchodzisz do wypożyczalni, mówisz, że jesteś Świeżakiem, super amatorem i podajesz swój wzrost i numer buta. Buty przymierz na miejscu, ponieważ mogą być za małe lub za duże. Jeżeli buty pasują, skup się na wiązaniach. Jako, że na deskach z wypożyczalni jeździ rocznie setka ludzi, używać oni mogą swoich ustawień wiązań. Sprawdź lub zapytaj pracownika jak ustawione są wiązania. Dla początkującego proponowałbym kaczkę (lewa stopa palcami skierowana bardziej w lewo, a prawa stopa, palcami w prawo). Jeżeli chodzi o kąty to ustawienie wiązań w zakresie 3-12 stopni powinno być dobre. W internecie poleca się również większe odchylenia, ale osobiście wieje mi to przesadą. Poza tym na początku swojej kariery nie powinieneś się tym martwić. Po pewnym czasie będziesz mógł sprawdzić jakie kąty są dla Ciebie lepsze. Płacimy i wychodzimy. Tracisz w tym momencie około 40zł.

Uwaga! Jeżeli wyporzyczony sprzęt jest dosyć mocno zniszczony i ktoś bardziej obeznany pomoże Ci to stwierdzić (znajomy, osoba na stoku, instruktor), poproś o jego wymianę na inny. Jeżeli były to drobne wady – ok, ale jeżeli otrzymałeś naprawdę mocno zmęczony sprzęt, rozważ napisanie słabej opinii w internecie. Wypożyczalnie będą wciskać ten sprzęt następnym… To chyba jedyna możliwość, aby rozważyły jego wymianę.

Wchodzisz na stok i zaczynasz zabawę. Same ćwiczenia na płaskim terenie nie należą do fascynujących. Zapewne będziesz chciał sobie trochę pojeździć. Owszem, próbuj. Będziesz wtedy mógł stwierdzić czy chcesz kontynuować rozwijanie się w snowboardzie czy nie. Jeżeli nadal nie jesteś pewien – wypożycz sprzęt kolejnego dnia i jeszcze następnego. Możliwe, że wynajęcie sprzętu od razu na kilka dni obniży Twoje koszty. Ty za to pojeździsz na pewno na tym samym sprzęcie więc to co już udało Ci się wyczuć, będziesz mógł wykorzystać kolejnego dnia.

Osobiście w swoim drugim sezonie, całkiem dobrze mi szło. Byłem super podjarany. W trzecim sezonie, korzystając z innego sprzętu i kompletnego braku wiedzy o nim – nie potrafiłem już dobrze skręcać w jedną stronę, przez co zjazdy często kończyły się wywrotkami. W tej chwili mam pewność, że była to wina kątów wiązań.